Uncharted Wiki
Advertisement

Zasadzka – pierwszy rozdział w grze Uncharted: Fortuna Drake'a i tym samym pierwszy rozdział w całej serii gier Uncharted.

Opis[]

Elena Fisher i Nathan Drake pływają po panamskim wybrzeżu w poszukiwaniu zatopionej tam 400 lat wcześniej trumny sir Francisa Drake'a. W pewnym momencie zostają zaatakowani przez piratów.

Przebieg[]

Elena filmuje wyciąganie trumny sir Francisa Drake'a.

  • Elena: Jesteśmy właśnie u wybrzeży Panamy, gdzie najprawdopodobniej odkryto trumnę słynnego odkrywcy sir Francisa Drake'a, złożona do morza ponad 400 lat temu.

Nathan próbuje otworzyć trumnę angielskiego szlachcica za pomocą łomu.

  • Elena: Jesteś pewien, że chcesz zbrukać szczątki swojego przodka tym czymś?
  • Nathan: Zbrukać? Dobre. Czyli co? Wierzysz mi?
  • Elena: Cóż, poszperałam w źródłach. I wygląda na to, że Francis Drake nie miał dzieci.
  • Nathan: Źródła mogą się mylić.

Nate'owi udaje się otworzyć trumnę.

  • Nathan: Na przykład... Nie da się zbrukać pustej trumny.
  • Elena: Co tu jest grane?

Nate wyciągnął z trumny pudełko z dziennikiem Francisa Drake'a.

  • Nathan: (do siebie) Ty szelmo.
  • Elena: Co to? No, pokaż.
  • Nathan: Nie, nie, nie. Wykluczone. Mowa była o trumnie i już.
  • Elena: Chwileczkę, gdyby moja stacja nie sypnęła groszem na ekspedycję nigdy byś...
  • Nathan: Hej, hej... Masz swój materiał, tak?
  • Elena: Przypominam, że podpisałeś umowę, Drake. Mam prawo to zobaczyć.
  • Nathan: Czekaj, czekaj... Przez chwilę nie mów nic.

Nathan podszedł do krótkofalówki po czym skontaktował się z Victorem Sullivanem.

  • Nathan: Sully? Mamy problem. Spiesz się.
  • Elena: Dobra, dobra, co tu się dzieje?
  • Nathan: Yyy... Piraci.
  • Elena: Piraci?!

Nathan wyciąga walizkę z bronią.

  • Nathan: Ta, tacy współcześni. Nie biorą więźniów. No, przynajmniej mężczyzn.
  • Elena: Zaraz, czekaj, o czym ty mówisz?

Pirackie łodzie wyłoniły się zza horyzontu.

  • Elena: Nie powinniśmy wezwać policji?
  • Nathan: Ta, świetny pomysł, oczywiście, gdybyśmy mieli kwity... na bycie tutaj.
  • Elena': Co?
  • Nathan: Jak nie chcemy trafić do panamskiej ciupy, to musimy to jakoś załatwić.

Nathan wyciąga pistolet z walizki i przeładowuje go.

  • Elena: A co jest gorsze?
  • Nathan: Widać nie byłaś nigdy w panamskim więzieniu. Poradzisz sobie z tym?

Nate pokazuje Elenie pistolet.

  • Elena: Jak w aparacie... Celujesz i wciskasz, no, tak?

Elena niepewnie bierze pistolet do ręki.

  • Nathan: Zuch dziewczyna. Do dzieła.

Łodzie pirackie były coraz bliżej.

  • Elena: Jak oni nas tu znaleźli?
  • Nathan: Chodzili za mną od dawna. Myślałem, że ich zgubiłem.
  • Elena: Czym ich tak wkurzyłeś?
  • Nathan: Eee... To dłuższa historia.

Pomiędzy Nathanem i Eleną a piratami rozpoczęła się strzelanina.

  • Elena: Ech, te typki chyba cię nie lubią, co?
  • Nathan: Mniej gadać, więcej strzelać. (do siebie) Szybciej, Sully.

Piraci zaczęli wchodzić na pokład.

  • Pirat 1: Zastrzelić go!
  • Elena: Wchodzą na pokład!
  • Nathan: Co do diabła?

Nate zaczął nokautować wykonujących abordaż piratów.

  • Nathan: Zaraz cię położę spać.

Walka trwa coraz dłużej.

  • Nathan: Dalej, Sully, gdzie jesteś?
  • Pirat 2: Tutaj! Za nim!

Pojawiła się mocniej uzbrojona łódka.

  • Elena: O mój Boże, Drake! On ma tam wyrzutnię rakiet!
  • Nathan: Wow... Okej, niefajnie.

Łódka Nathana i Eleny zaczyna się coraz bardziej niszczyć pod wpływem ostrzału wroga.

  • Elena: Co to?

Sully nadlatuje wodnosamolotem.

  • Nathan: Brawo, Sully!

Elena przygląda się stanowi statku.

  • Elena: Chyba mogę się pożegnać z kaucją.
  • Nathan: Jest nasza odsiecz!
  • Elena: Bogu dzięki!

Łódź zaczyna się palić i lada moment wybuchnie.

  • Elena: O nie!
  • Nathan: Cholera! Statek wybuchnie! Skaczemy!
  • Elena: Tak... Zaczekaj!

Elena wróciła się po kamerę.

  • Nathan: Co robisz?!
  • Elena: Okej... okej...
  • Nathan: No dawaj! Leć!
  • Elena: No dobrze...

Statek wybuchnął. Nathan i Elena podpłynęli do wodnosamolotu.

  • Sully: Wystarczy zostawić cię na chwilę samego.
  • Nathan: Panowałem nad sytuacją, póki nie wysadzili statku.

Nathan odwrócił się do Eleny.

  • Nathan: Żyjesz?
  • Elena: Bez kozetki się nie obędzie.
  • Sully: O, przecież to nasza piękna i utalentowana Elena Fisher.
  • Elena: Pierwszoplanowy pochlebca.
  • Sully: Nie, wolę trzymać się na uboczu. Victor Sullivan.

Sully pocałował dłoń Eleny, nie zwracając uwagi na Nathana wyciągającego rękę w geście prośby o pomoc.

  • Nathan: Ach, żeby was...

Wszyscy znaleźli się na pokładzie wodnosamolotu. Nathan zamknął drzwi pokładowe.

  • Nathan: Zabierajmy się stąd, zanim wezwą posiłki.

Wodnosamolot wzbił się w powietrze, a Nathan i Sully zaczęli nim pilotować.

  • Sully: No i?

Nathan wyciągnął znaleziony w trumnie dziennik.

  • Nathan: Prezent od sir Francisa.
  • Sully: Czyli znalazłeś trumnę? Chwilunia, czy to jest to, co myślę?
  • Nathan: No, dziennik Drake'a. Sfingował śmierć, jak przypuszczałem, Sully. Szukał czegoś ważnego.
  • Sully: Tak, zachowajmy to lepiej dla siebie.

Pojawia się Elena z pistoletem.

  • Elena: To chyba należy do pana. Chętnie zajrzałabym do tego dziennika, panie Drake.

Cała grupa wróciła na ląd, gdzie zaczęła się rozmowa Nathana i Sully'ego o dzienniku.

  • Nathan: Słuchaj, gdy Drake wpłynął na Pacyfik, wziął Hiszpanów z zaskoczenia. Przejął ich statki, mapy, listy, rozumiesz, dzienniki, a wszystko, wyobraź sobie, spisał w tej książeczce.
  • Sully: Aha, czyli...
  • Nathan: Ale, jak wrócił do Anglii królowa Elżbieta skonfiskowała mapy i dzienniki, łącznie z tym, i kazała całej załodze milczeć.
  • Sully: Aha, a więc...
  • Nathan: Drake coś odkrył podczas tej wyprawy, Sully, coś... coś tak sekretnego i cennego, że nie mogło wyjść na jaw.
  • Sully: Dobra, Nate, daruj sobie tę pasjonującą historię i gadaj po prostu o co chodzi.
  • Nathan: A ty od razu byś chciał do sedna. Musisz mieć niezłe branie.
  • Sully: Żadna nie narzekała.
  • Nathan: No dobra, przejdę do rzeczy. Dla ciebie.

Nate zaczął kartkować dziennik, zatrzymał na jednej stronie i pokazał go Sully'emu. Na stronie był rysunek mapy z zaznaczona lokacją El Dorado.

  • Sully: To cholerne El Dorado.
  • Nathan: No szukał nie byle czego.
  • Sully: Napisał więcej?
  • Nathan: Nagle cię to interesuje...
  • Sully: Tak.
  • Nathan: Niestety, przykro mi bardzo, brak ostatniej strony. Mówię ci, Sully... To jest to. Nasza wielka szansa.
  • Sully: Tak... Ale mamy tutaj mały problem.

Sully wskazał znajdującą się za oknem Elenę, która rozmawiała przez telefon.

  • Elena: Tak, mówię przecież – wybuchła. Na dnie. Nie, przecież pokryje to polisa, tak? A... Nie, kamera... Kamera przetrwała, nie martw się. Jest na chodzie.

Nate ponownie zaczął dyskutować z Victorem.

  • Nathan: No co ty, potrafi o siebie zadbać. Sam widziałem.
  • Sully: Dobrze, idź i powiedz jej, jak chcesz, że właśnie znaleźliśmy Złote Miasto. Wszystko wypaple swojemu producentowi.
  • Nathan: Daj spokój...
  • Sully: Nate, ufasz mi?
  • Nathan: Powiedzmy.
  • Sully: No, bo pewnie będziemy się ścigać o ten skarb z połową świata, jeśli jej nie pogonimy, i to teraz.
  • Nathan: Gentelman z ciebie, Sully.
  • Sully: Wiem. Przykro mi. Zrozumie.

Elena nadal rozmawiała ze swoim producentem, a w międzyczasie Sully startował maszynę.

  • Elena: Nie, nie obchodzi mnie przekroczony budżet, nie. Zrozum, to może być, czy ja wiem, największy news roku.

Elena zauważył machających do niej Nate'a i Sullivana, więc zaczęła im odmachiwać.

  • Elena: Hej...

Elena odwróciła się na chwilę.

  • Elena: Nie, wcale im nie ufam, okej? Dlatego musimy działać. Przyślij operatora, a obiecuję ci, że...

Elena zauważyła odpływającą motorówkę.

  • Elena: Sukinsyn. HEJ! Mogłam to przewidzieć.

Konkluzja[]

Nate i Sully wyruszyli na poszukiwania El Dorado, pozostawiając Elenę samą.


Advertisement